Dziś jest wyjątkowy dzień, ponieważ premierę ma Wielka księga Nintendo, którą miałem okazję przetłumaczyć.
O grach niezależnych na Nintendo Switch piszę już prawie siedem lat. Przez ten czas napisałem sporo tekstów - zapowiedzi, recenzji czy wywiadów. W międzyczasie pojawiły się kolejne konta w social mediach, gdzie szerzyłem wiedzę o ciekawych indykach na Switcha. Nadal jednak przez cały ten czas działałem w niszy. Nie, żeby mi to jakoś bardzo przeszkadzało, ale jednak chciałem zrobić coś większego, mieć znaczący wkład w polski fandom Nintendo.
I w końcu nadarzyła się ku temu okazja - dostałem propozycję przetłumaczenia The Big Book of Nintendo. Długo się nie zastanawiałem, choć już od samego początku zacząłem czuć presję. No bo jakby nie patrzeć to duża odpowiedzialność, by nie tylko wiernie przetłumaczyć oryginał, ale również napisać to wszystko tak, by dobrze się to wszystko czytało. W szczególności, że książka miała trafić do szerokiego grona czytelników-graczy, którzy potrafią być surowi w swojej ocenie.
Ogólnie proces tłumaczenia Wielkiej księgi Nintendo nie należał do najprostszego zadania. Ale nie ze względu na skomplikowane słownictwo czy trudne do wytłumaczenia idiomy angielskie. Z tym to akurat sobie poradziłem. Największym problemem było tak przygotowanie tłumaczenia, by mieściło się ono w ramach przygotowanej makiety.
W przypadku tej pozycji nie jest to książka sensu stricte, gdzie jest sam tekst (wtedy można by się pokusić o zwiększenie objętości o te kilka stron gdyby była taka potrzeba). Wielką księgę Nintendo należy potraktować jako tradycyjny magazyn wydany w formie książkowej. Oznacza to, że mamy już gotową makietę poszczególnych stron z ilustracjami, ramkami, przypisami, itp., w którą trzeba wlać przetłumaczony tekst. I trzeba tak pokombinować z tłumaczeniem, by tego polskiego tekstu nie było za dużo i całość się odpowiednio zmieściła. Na szczęście wraz z pomocą pana Marka Włodarza, który odpowiedzialny był za redakcję tekstu i skład całości, udało się wszystko odpowiednio przygotować.
Zapowiadając w sierpniu Wielką księgę Nintendo byłem spokojny o jakość samego wydania. Wiadomo, na papierze/ekranie takie informacje jak format wydania czy "parametry techniczne" książki to jedno, ale trzymanie już gotowej książki i obcowanie z nią to już coś innego.
Tutaj po raz kolejny wydawnictwo APN Promise pokazało, że potrafi dostarczyć świetnie wydany produkt. Twarda gruba okładka z lakierowanymi elementami (np. postać Mario na przedniej okładce czy prezentacja zawartości na tylnej) czy poszczególne strony książki wydrukowane na grubym kredowym papierze z soczystymi kolorami robią robotę. Bez dwóch zdań polskie wydanie tej pozycji przebija jej brytyjski oryginał. Czy muszę wspominać, że bardzo dobrze prezentuje się na półce? 😉
Jeżeli zaś chodzi o jakość tłumaczenia, to jego ocenę zostawiam już Tobie. Ja, tak jak obiecałem, dołożyłem wszelkich starań, by było jak najlepsze i mam nadzieję, że mi się to udało i będziesz podobnego zdania podczas lektury.
Nie pozostaje mi już nic innego jak tylko zachęcić Cię do zakupu Wielkiej ksiegi Nintendo (jeżeli jeszcze tego nie zrobiłeś 😉) - możesz to zrobić w poniższych księgarniach internetowych:
⭐ Empik
⭐ TaniaKsiążka.pl
⭐ Gildia.pl
A jeżeli kupisz książkę i ją przeczytasz, to obowiązkowo podziel się ze mną swoją opinią na jej temat.
Podaj dalej: Chcesz być na bieżąco z wiadomościami ze świata gier niezależnych na Switcha? Dodaj Nindyczy Przegląd do swojego czytnika RSS! Wspieraj Pana Nindyka Partner strony:
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, to będę wdzięczny za postawienie mi wirtualnej kawy lub zostanie moim patronem. To mnie zmotywuje do dalszego pisania i tworzenia prawdopodobnie najlepszej polskiej strony o grach niezależnych na Nintendo Switch.