Sprawdzam czy rozszerzone i poprawione wydanie Wielkiej Księgi Mario naprawia bolączki pierwszej wersji książki.
Nie minął jeszcze rok od wydania polskiej wersji Wielkiej Księgi Mario na naszym rynku, a wydawnictwo APN Promise pokusiło się o drugie wydanie, które ma być poprawione i rozszerzone względem wersji pierwotnej. Dla przypomnienia - Wielkiej Księgi Mario to zbiór artykułów z brytyjskiego magazynu Retro Gamer, które skupiają się na grach z wąsatym hydraulikiem wydanych na przestrzeni tych kilku dekad.
Na pierwszy rzut oka nowe wydanie Wielkiej Księgi Mario niczym się nie wyróżnia - nadal mamy do czynienia tu z porządnie wydanym albumem na grubym kredowym papierze i w sztywnej oprawie. Jedyne, co zdradza nową wersję to duży napis 2 wydanie umieszczone zaraz pod tytułem.
Co to konkretnie oznacza? Że nowa wersja książki została poszerzona o artykuł na temat filmu Super Mario Bros. Movie. Reszta treści znana z pierwszego wydania pozostałe bez zmian. Dodatkowo wydawca zapewnia, że tym razem pod względem tekstowym książka jest lepiej przygotowana i nie powinno być już zgrzytania zębami podczas jej lektury.
Jak mogłeś przeczytać w mojej recenzji o ile o samym wydaniu książki można było mówić w samych superlatywach, o tyle tłumaczenie pozostawiało wiele do życzenia:
Czytając kolejne strony miałem wrażenie, że tłumaczenie jest zbyt dosłowne. Często występowały długie zdania wielokrotnie złożone. I o ile w przypadku języka angielskiego to jakoś nie razi, o tyle takie konstrukcje w polskiej wersji wydają się być tworzone na siłę i wręcz utrudniają czytanie. W szczególności, że przetłumaczony tekst jest dość sztywny i brak mu takiego luzu, którego można by się spodziewać po artykułach o grach wideo.
Razi też brak konsekwencji w użyciu nazw własnych (..) Dziwią też niektóre tłumaczenia (...) albo też całkowite pozostawienie nieprzetłumaczonych słów. Po prostu czuć, jakby osoba tłumacząca nie miała wcześniej doświadczenia w przekładaniu tekstu o grach, a tekst nie przeszedł w całości przez korektę czy podstawową redakcję.
Szybki rzut oka w stopkę redakcyjną i już widać, że nad polską wersją drugiego wydania czuwała jeszcze jedna osoba - Maciej Hopek, który pełnił rolę konsultanta merytorycznego i językowego. I czytając kolejne strony drugiego wydania Wielkiej Księgi Mario to czuć.
Zdania są już zgrabniejsze, brak dosłownych tłumaczeń, a i całość o wiele lepiej się czyta. Owszem, zdarzy się jeszcze to tu czy tam jakieś niedociągnięcie czy powtórzenie wyrazów, ale szczerze? To już bardziej takie czepialstwo z mojej strony. Bo jest już o wiele lepiej względem pierwszego wydania. Widać, że pan Maciej solidnie popracował nad tekstem, by nie było już takich kwiatków jak wcześniej. I za to należą mu się kudosy.
Porównując obydwa wydania książki dochodzę do wniosku, że Wielka Księga Mario powinna ukazać się na rynku dopiero w takiej wersji, jaka ujrzało światło dzienne w formie drugiego wydania. Bo to drugie wydanie nie tylko ładnie wygląda, ale dobrze się czyta. A to chyba jest równie istotne w przypadku książki o tak ikonicznej postaci jaką jest Mario.
Dziękuję wydawnictwu Centrum Edukacyjne Promise za udostępnienie egzemplarza książki do recenzji.
Podaj dalej: Wspieraj Pana Nindyka Partner strony:
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, to będę wdzięczny za postawienie mi wirtualnej kawy lub zostanie moim patronem. To mnie zmotywuje do dalszego pisania i tworzenia prawdopodobnie najlepszej polskiej strony o grach niezależnych na Nintendo Switch.