"The Way Remastered" i bugi

"The Way Remastered" i bugi

varia

Ten tekst powinien być recenzją "The Way Remastered". Niestety, miałem tego pecha i trafiłem po grubo ponad 3 godzinach gry na buga, który uniemożliwił mi dalszą zabawę.

The Way Remastered jest świetną grą. Ma fajną pixelartową grafikę, ciekawą historię i klimatyczną muzykę. SONKA, twórca portu na Switcha, niestety nie ustrzegł się błędów podczas produkcji tego tytułu na konsolę Nintendo. Wiadomo - bugi się zdarzają. Niestety, te w grze są wyjątkowo wredne, ponieważ albo bardzo utrudniają grę, albo wręcz uniemożliwiają jej ukończenie. Najgorsze jest chyba to, że część z nich ujawnia się po spełnieniu konkretnych warunków.

O pierwszym błędzie wiedziałem zanim rozpocząłem grę - sami twórcy poinformowali graczy o tym bugu na dzień przed premierą poprzez Reddita. Błąd ten występuje po ok. 2h gry i crashuje grę, przy okazji usuwając save'a/resetując go do stanu sprzed zamknięcia gry z poziomu menu Switcha (czyli w najgorszym przypadku gracz wraca na sam początek gry). Na szczęście można ominąć ten błąd pokonując drugiego bossa w czasie poniżej 2,5 minuty. Da się to zrobić bez najmniejszego problemu jeżeli wiadomo jak tego dokonać - tu SONKA zdradziła graczom opis jak go szybko pokonać. Jako, że bug został wyłapany dość szybko przez recenzentów, którzy dostali grę przed premierą (choć już po tym jak tytuł przeszedł proces certyfikacji Nintendo), deweloperzy szybko go naprawili i wysłali łatkę do Nintendo w okolicach premiery The Way Remastered.

Drugi bug, na który sam natrafiłem kilka dni temu podczas ogrywania tego tytułu, występuje nieco później, bo plus minus po jakiś trzech godzinach gry. W świątyni, gdzie zdobywa się moc telekinezy, można utknąć gdy próbuje się otworzyć drzwi umieszczając dwa kamienie w slotach mocą telekinezy. Problem w tym, że ten bug jest losowy i występuje zwykle po śmierci lub po wczytaniu save'a w tym miejscu gry. Ten błąd został znaleziony już po premierze tytułu i po wysłaniu pierwszego patcha do Nintendo. Oznacza to, że deweloperzy musieli przygotować kolejną łatkę i, czekając w kolejce, przejść kolejny proces certyfikacji.

Czytając jeden z wątków na Reddicie okazało się, że są jeszcze przynajmniej trzy inne miejsca, w których można utknąć na dobre (ja dwa z nich na szczęście ominąłem bez większych problemów, trzeci występuje w dalszej części gry).

Chyba sami przyznacie, że trochę dużo takich bugów jak na jeden tytuł. Nie oznacza to jednak, że uważam by deweloperzy z SONKA odwalili tu jakąś fuszerkę. Widać, że w stworzenie porta na Switcha włożyli mnóstwo pracy i serca. Pamiętajcie, że oryginalna gra z 2016 roku została w całości napisana w Javie, a SONKA przepisała ją do Unity, przy okazji sporo dodając od siebie i zmieniając to i owo tak, by wersja na Switcha była ciut lepsza (o czym sami mówili w wywiadzie, jakie mi udzielili jakiś czas temu).

Mimo tego, że utknąłem w grze na dobre i jedyne co mi pozostaje to albo oczekiwanie na drugiego patcha, albo rozpoczęcie całej gry od początku, to cały czas trzymam kciuki za deweloperów i liczę, że nie ma już więcej takich bugów. Dlaczego? Ponieważ pomimo wtopy SONKA nie chowa głowy w piasek, przyjmuje wszystko na klatę i na bieżąco informuje o postępie prac (czy to przez Reddita czy też drogą mailową). Dzięki takiej właśnie komunikacji mailowej wiem, że pierwszy patch do The Way Remastered został w piątek 27 kwietnia zaakceptowany przez Nintendo. Oznacza to, że łatka może wyjść w każdej chwili. Naprawi ona pierwszego wspomnianego przeze mnie buga, znikającą baterię na pierwszym poziomie gry i Tincana blokującego się na platformie na pustyni. Drugi patch zaś został już wysłany do Nintendo i powinien wyjść w ciągu tego samego czasu co pierwszy. Naprawi on każdego zgłoszonego do tego dnia buga (czyli m.in. ten przez którego sam utknąłem) i dodatkowo wprowadza opcję restartu poziomu dla graczy, którzy doświadczyli tych bugów wcześniej.

Sam mam bliski kontakt z testami aplikacji i całym procesem QA, dlatego też jestem świadomy, że nie zawsze da się wyłapać wszystkie bugi w procesie dewelopmentu. Sporo z nich tak naprawdę wychodzi dopiero po wypuszczeniu produktu w świat, kiedy styczność z nim ma o wiele więcej osób niż wewnętrzni testerzy. Zastanawiam się tylko nad jednym - skoro proces certyfikacji Nintendo jest ponoć tak surowy, to czemu sami przegapili takie błędy?

Reasumując całą sprawę - The Way Remastered zaliczyło mały falstart. Cóż, zdarza się. Jednak ta gra jest na tyla fajna, że nie ma co się do niej zrażać po tych problemach i warto po nią sięgnąć. W szczególności, jeżeli jesteście fanami takich klasycznych produkcji jak Flashback czy Another World. Ja na przykład nie wyobrażam sobie bym nie ukończył tego tytułu - tak mnie wciągnęła cała historia. Po prostu zrobię to później, niż zakładałem. A jeżeli obecnie zastanawiacie się nad zakupem tego tytułu, to może wstrzymajcie się do czasu wydania tych dwóch zapowiedzianych patchy. Śledźcie profil mojej strony na Facebooku i Twitterze - na pewno umieszczę tam informację o dostępności tych łatek.


Poprzedni wpis Następny wpis