Czy Super Mario Bros. Wonder będzie najlepszą dwuwymiarową platformówką z Mario ostatnich trzech dekad?
Muszę przyznać, że kiedy po raz pierwszy zobaczyłem zapowiedź Super Mario Bros. Wonder, to miałem mieszane uczucia. Z jednej strony zobaczyliśmy nową dwuwymiarową platformówkę z prześliczną grafiką, z drugiej efekty, jakie dawało użycie Wonder Flower, spowodował u mnie efekt WTF?!. Dla mnie to wyglądało jakby ta gra była wizją tego, jak taka gra z Mario by wyglądał po zażyciu silnych środków odurzających 😅
Jednak to, co zostało zaprezentowane ostatniego dnia sierpnia podczas Super Mario Bros. Wonder Direct, rozwiało wszelkie moje wątpliwości. Ta piętnastominutowa prezentacja pokazała podstawowe założenia oraz nowości, które zostaną wprowadzone w tej grze.
Tym razem Bowser namieszał w Kwiatowym Królestwie (Flower Kingdom) - dotykając Cudownego Kwiata zamienił się w upiorne ruchome zamczysko, które zaczęło siać chaos w królestwie Księcia Floriana. Mario wraz z przyjaciółmi postanawia po raz kolejny pokazać Bowserowi gdzie raki zimują.
Nie oszukujmy się, historyjka wprowadzająca do gry jest prosta. I zawsze w przypadku platformówek z Mario taka była. Ale przecież nie dla historii gramy w tę serię, prawda?
Tym razem ratując Kwiatowe Królestwo możemy się wcielić w jedną z dwunastu postaci: Mario, Luigi’ego, księżniczkę Peach, księżniczkę Daisy, dwa Toady, Toadettę, cztery warianty kolorystycznych Yoshiego oraz Nabbita. Tu warto zaznaczyć, że tym razem postacie nie różnią się między sobą specjalnymi umiejętnościami tak jak to miało miejsce w poprzednich grach z serii New Super Mario Bros.. Yoshi i Nabbit zaś skierowane są bardziej dla początkujących graczy, ponieważ postacie te są niewrażliwe na obrażenia zadawane przez przeciwników (choć mogą nadal zginąć poprzez utonięcie w lawie czy wpadnięcie do dziury). Ale za to postacie te nie mogą zbierać power upów - coś za coś.
A jak już mowa o power upach, to warto wspomnieć, że najnowsza odsłona wprowadza trzy nowe - bąbelki, wiertło i… słonia. I chyba ta ostatnia, zamieniająca naszego bohatera w słoniową formę wydaje się być najciekawsza z tego wszystkiego. W takiej formie nasza postać jest silniejsza, może bez problemu pokonywać mniejsze przepaście oraz… podlewać gadające kwiatki, dzięki którym możemy zdobywać bonusy.
Jakie jeszcze usprawnienia pojawią się w grze? Odznaki, dzięki którym nasza postać dostanie jakąś specjalną umiejętność. Może to być wyższy skok, możliwość poruszania się po ścianie czy ochrona przed spadkiem w przepaść. Ważne jest to, że tylko jedną taką dodatkową zdolność możemy mieć na raz w grze. Jednak przed rozpoczęciem danej planszy możemy wybrać z zebranych odznak którą chcemy mieć akurat aktywną.
Warto jeszcze wspomnieć o samym Kwiatowym Królestwie. Jak widać na mapie poniżej, królestwo to podzielone jest na siedem różnorodnych obszarów. Każdy z nich ma strefy z poziomami, które musimy pokonać w odpowiedniej kolejności oraz taką strefę, po której możemy się swobodnie poruszać wybierając sobie poziom, który chcemy ukończyć.
Multiplayer dostępny będzie zarówno lokalnie (do czterech graczy), jak i online. Online’owy nie będzie jednak podobny do tego kanapowego. Innych graczy (zarówno na mapie świata, jak i na poszczególnych planszach) będziemy widzieć w formie duchów. Dodatkowo możemy sobie nawzajem pomagać, za co będziemy dostawać punkty. Jest też element rywalizacji w postaci Friend Race, czyli wyścig z naszymi znajomymi kto pierwszy dotrze do końca planszy.
Na sam koniec omawiania zmian zostawiłem crème de la crème, czyli Cudowne Kwiaty (Wonder Flowers) od których cała gra wzięła swój tytuł. To one są odpowiedzialne za całkowite wywrócenie zasad jakie panują na danym poziomie. I, co ważne, na każdym dają inny efekt. Na jednym spowodują, że zielone rury nagle ożyją. Na innym zamienią Mario w Goombę, który będzie musiał uciekać przed Maw-Maw - nowymi potworami, które zjadają Goomby. Na jeszcze innym nagle będzie padał deszcz Super Gwiazdek dzięki, którym postać gracza jest nieśmiertelna.
Oczywiście, dotarcie do tych Wonder Flowers nie będzie trywialne. Jak zauważył Steve Watts z serwisu GameSpot, Wonder Flowers sprawiają że poszczególne etapy w grze funkcjonują na dwóch płaszczyznach: dobrze stworzonych standardowych poziomach platformowych, które znamy z poprzednich gier oraz szalonych etapach z całkowicie zmienioną mechaniką. Ale, co istotne, obydwie te płaszczyzny zostały świetnie zaprojektowane i gra się w nie przyjemnie.
Nowa odsłona platformówki z Mario to również odświeżona oprawa graficzna. I tu bez dwóch zdań należy się uznanie dla osób, które odpowiedzialne były za ten element gry. Na zwiastunie czy prezentacjach gra wygląda wręcz zniewalająco. Mnóstwo kolorów, niesamowite animacje postaci (zarówno głównych bohaterów, jak i przeciwników) pełne szczegółów i smaczków. Po prostu jest na czym oko zawiesić. Można się pokusić nawet o stwierdzenie, że Super Mario Bros. Wonder ma animacje na poziomie wysokobudżetowego filmu animowanego. Według mnie wizualnie jest to najładniejsza platformówka z Marianem i przyjaciółmi jaka kiedykolwiek powstała.
Zresztą, zerknijcie na ten dwudziestominutowy fragment z relacji Nintendo Treehouse 2023, które odbyło się na początku września, pokazującą grę w akcji:
Czyż Super Mario Bros. Wonder nie wygląda (nomen omen) cudownie?
Sami będziemy mogli się o tym przekonać za nieco ponad miesiąc, kiedy to 20 października Super Mario Bros. Wonder będzie miało swoją premierę. Tytuł ten będzie można kupić zarówno w wersji cyfrowej w eShopie za 249,80 PLN, jak i pudełkowej, gdzie ceny zaczynają się od 230 PLN.
Jakby tego było mało, to Nintendo zapowiedziało wydanie nowej wersji kolorystycznej Nintendo Switch OLED. Czerwony model konsoli z motywem Mario odznacza się nie tylko specjalnym designem w postaci czerwonych Joy-Conów i czerwonej stacji dokującej, ale również miłymi dla oka elementami ukrytymi na tylnej ścianie docka (postać Mario) i w jego wnętrzu (złote monety).
Nowy model Switcha trafi do sprzedaży 6 października, czyli na dwa tygodnie przed premierą Super Mario Bros. Wonder.
Kup Nintendo Switch OLED Mario Red Edition w x-kom
Podaj dalej: Wspieraj Pana Nindyka Partner strony:
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, to będę wdzięczny za postawienie mi wirtualnej kawy lub zostanie moim patronem. To mnie zmotywuje do dalszego pisania i tworzenia prawdopodobnie najlepszej polskiej strony o grach niezależnych na Nintendo Switch.