Z najnowszą konsolą Nintendo spędziłem raptem kilka godzin, ale wystarczyło to, bym uznał to urządzenie za rewelacyjne.
To, że w którymś momencie nabędę Switcha wiedziałem po pierwszych recenzjach tego sprzętu. Jednak nie sądziłem, że stanie się to tak szybko. A to wszystko dzięki mojej kochanej Żonie, która sprawiła mi prawdziwą niespodziankę, kupując mi na Gwiazdkę właśnie Switcha.
Ponad rok temu, kiedy Nintendo zaprezentowało swoją nową konsolę, już wtedy zastanawiałem się czy Switch zrewolucjonizuje rynek gier wideo. Minęło dziewięć miesięcy od premiery konsoli i wydawać by się mogło, że nic takiego nie nastąpiło. Jednak czy aby na pewno?
Ostatnie wiadomości mówią o tym, że sprzedano do tej pory ponad 10 milionów urządzeń na całym świecie. 10 milionów sztuk w 9 miesięcy - uwierzycie? Spójrzmy też i na nasze podwórko (np. na Twitterze), by się przekonać że w tym roku pod choinką wielu osób znalazła się nowa konsola Ninny. Co przekonało graczy do sięgnięcia po sprzęt, który w porównaniu do najnowszych urządzeń konkurencji ma słabsze bebechy, a mimo to cieszy się taką popularnością?
Pierwsze co przychodzi mi do głowy to wygoda użytkowania. W telewizji nic ciekawego nie ma? W takim razie odpalamy zadokowanego Switcha i zaliczamy kilka wyścigów w Mario Kart 8 Deluxe na dużym ekranie. Jest już późno, ale jeszcze nie na tyle, by nie można było sobie chwilkę pograć w łóżku? W takim razie wyciągamy konsolę z docka i przez kwadrans zwiedzamy świat Octopath Traveler w trybie handhelda. Możemy też oddzielić Joy-Cony od konsoli (którą stawiamy np. na stole) i w trybie tabletop gramy z kumplem w jedną z wielu gier posiadających kanapowy multiplayer. Trzy tryby pracy konsoli - takie proste, a jakże genialne. I co ważne, w każdym z nich Switch działa wyśmienicie.
Drugą rzeczą na pewno są gry. Najnowsza Zelda czy odyseja Mariana zdobyły najwyższe noty oraz uznanie krytyków i graczy (co poniektórych wkurzyło - no bo jak dziecinna gra z Mario czy Linkiem może zdobyć tytuł GOTY?). Lista gier dostępnych na Switcha przekroczyła już 200 tytułów - są tam zarówno produkcje AAA, jak i indyki (w tym kilka polskich). Dlatego też zarzut, że Switch nie ma gier może i był trafny, ale tylko przez pierwsze kilka tygodni od premiery konsolu. Obecnie jest w czym wybierać i każdy na pewno znajdzie coś dla siebie.
No i trzeci powód - nie zapominajmy, że to jest urządzenie Nintendo. Podejście tej firmy do sprzętu do grania po raz kolejny udowadnia, że to nie gigaherce i teraflopy są w tym wszystkim najważniejsze. Dla wielu osób te wszystkie cyferki nic nie znaczą. Liczy się dla nich przede wszystkim rozrywka, fun, jaki mogą mieć z ogrywania kolejnych tytułów. A sprzęt Nintendo to właśnie im dostarcza. I uwierzcie mi - tej radochy z gry jest tutaj na pęczki. I to zarówno w sztandarowych tytułach Big N, jak i produkcjach niezależnych, których pełno w eShopie.
Ze swoim Switchem spędziłem dopiero kilka godzin, ale już po pierwszych kilkunastu minutach byłem zadowolony z tego sprzętu. Dostałem konsolę, która dzięki swojej hybrydowości jest świetnym handheldem, jak i bardzo dobrą konsolą stacjonarną. Moim zdaniem Nintendo po raz kolejny udowodniło, że potrafi stworzyć sprzęt, który może nie jest najmocniejszy na rynku, ale na pewno sprawia kupę radochy. I to zarówno tym młodszym, jak i starszym graczom.
Jeżeli tylko macie okazję, to sprawdźcie Switcha - pożyczcie go od znajomego (o ile będzie się chciał z nim rozstać ;) ) czy po prostu pograjcie na nim przez dłuższą chwilę w sklepie czy na jakiejś growej imprezie. Bo może się okazać, że zakochacie się w nim tak, jak to zrobiło kilka milionów osób na świecie. Uwierzcie mi - warto. To jest naprawdę zacny sprzęt, który faktycznie ma szansę zrewolucjonizować rynek. Nie zdziwię się, jeżeli za jakiś czas Sony czy Microsoft podąży podobną ścieżką wypuszczając swoje wersje hybrydowych konsol. I nie wykluczone, że powtórzy się sytuacja podobna do tej, jaką mieliśmy w przypadku kontrolerów ruchowych - pierwsi wprowadzili je Japończycy z Nintendo i jako jedyni zrobili to na tyle dobrze, że zdominowali rynek, zostawiając konkurencję daleko w tyle.
Czy tak faktycznie będzie? Pokaże to najbliższa przyszłość. Tymczasem ja wracam do mojego Switcha, by pograć jeszcze chwilę przed snem w Puyo Puyo Tetris.