Wybór najciekawszych gier niezależnych na Switcha, w które warto zagrać w jesienne wieczory.
Jesień. Szaro-bura pogoda i co raz dłuższe wieczory to idealny czas na to, by zasiąść wygodnie przed telewizorem lub z konsolą w ręku i pograć w jakąś fajną grę.
Tylko w co warto zagrać? Jakby nie patrzeć to katalog gier dostępnych w eShopie jest przeogromny - obecnie znajdziemy tam ponad 11 tysięcy tytułów.
Dlatego też przygotowałem zestawienie dziewięciu gier niezależnych, w które moim zdaniem warto zagrać. Znalazły się tu zarówno gry typu cozy, przy których się zrelaksujemy, jak i takie, które są dynamiczne i wymagają od nas dużego skupienia. Myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Aby nie faworyzować żadnego z tytułów, to listę ułożyłem w kolejności alfabetycznej.
Kolekcja przygód Alto to obok #DRIVE jeden z dwóch endless runnerów, które lubię ogrywać zarówno na smartfonie, jak i Switchu. W skład kolekcji wchodzą dwie części: Alto’s Adventure i Alto’s Odyssey.
Wcielamy się w rolę Alto lub jednego z jego przyjaciół, którzy wyruszają w przygodę swojego życia. Będziemy zjeżdżać zarówno po alpejskich zboczach jak i piaskowe wydmy, poprzez gęste lasy, wioski czy dawno zapomniane ruiny. A podczas każdego zjazdu wykonywać będziemy skoki czy salta, by dotrzeć jak najdalej.
Obydwie części możemy ogrywać na dwa sposoby - klasyczny, jak i zen, w którym nic nas nie ogranicza i gramy tak długo, jak tylko chcemy. I w każdy z tych trybów gra się bardzo przyjemnie. Duża zasługa w tym miłej dla oka oprawy graficznej, jak i soundtrackowi.
Deweloper: Team Alto | Wydawca: Snowman | Data wydania: 26.10.2020 | Waga: 428 MB | Cena: 35,20 PLN | Link do eShopu
Pod względem podstawowych zasad Bloodroots zbliżone jest do Hotline Miami. Jednak zamiast pixelartu mamy tu grafikę w rzucie izometrycznym w stylistyce niczym z serialu animowanego Samurai Jack (którą po prostu uwielbiam). Do tego możliwość użycia praktycznie każdego przedmiotu, który znajduje się na planszy jego broni - siekiery, szabli, deski, dzbanu, ogromnego koła zębatego, drabiny, beczki czy nawet marchewki. Tak, tak, nawet takie niepozorne warzywo we wprawnych rękach głównego bohatera potrafi być zabójczą bronią.
A nasze zadanie jest proste: w ramach zemsty musimy dostać się do zdrajców i wymierzyć im sprawiedliwość pokonując przy okazji setki ich sługusów. Tak więc na każdej planszy musimy zabić wszystkich, by móc kontynuować naszą wędrówkę dalej. I, podobnie jak ma to miejsce w Hotline Miami czy Katana Zero, musimy uważać na przeciwników, bo jedno trafienie i musimy powtarzać poziom od początku. Tu liczy się precyzja, prędkość działania i kreatywność czym i w jaki sposób uśmiercimy wrogów.
Bez dwóch zdań w Bloodroots gra się bardzo przyjemnie, a porażki nie frustrują. Rozgrywka jest dynamiczna i przyjemna. A możliwość powtarzania poziomów tak długo, aż zdobędziemy satysfakcjonujący nas wynik, tylko wydłuża żywotność tej gry. Do tego miła dla oka oprawa graficzna i przyjemna muzyka, która dodatkowo zagrzewa do walki. Czego chcieć więcej od takiego tytułu?
Deweloper: Paper Cult | Wydawca: Paper Cult | Data wydania: 28.02.2020 | Waga: 2,7 GB | Cena: 64,00 PLN | Link do eShopu
Broforce to tytuł, który w szczególności spodoba się fanom filmów akcji z lat 80-tych i 90-tych. Bo w tej strzelance od Free Lives wcielamy się w jednego z herosów tamtego okresu i szerzymy Wolność likwidując zastępy wrogów.
Oczywiście nie ma tu mowy o poważnym podejściu do tematu. Broforce jest pod każdym względem zwariowaną i szaloną grą, w której twórcy co chwila mrugają do gracza okiem. A to nawiązania do bohaterów znanych (i lubianych) filmów typu "zabili go i uciekł", w których poziom testosteronu wręcz kipiał z ekranu, ich super moce z których możemy korzystać podczas gry, czy w końcu ci wszyscy złole, których musimy wytępić na planszy. Nie mówiąc już o tym, że wszystko, dosłownie wszystko, może zostać zmiecione przez nas z powierzchni ziemi. I to łącznie z terenem po którym się poruszamy. A wszystko to przedstawione zostało w fajnym i kolorowym pixelarcie, dodającym swego rodzaju uroku temu tytułowi.
Mnóstwo akcji, dynamiczna rozgrywka i tona humoru powoduje, że Broforce jest świetnym tytułem na odreagowanie stresów dnia codziennego. I to nie tylko w pojedynkę, bo gra pozwala na rozgrywkę wieloosobową - zarówno w ramach kanapowego multi, jak i w wersji online.
Dodam jeszcze, że w sierpniu tego roku pojawiło się darmowe DLC, które dodało nowych bohaterów i nowe plansze do ogrania. Dzięki temu świetna gra stała się jeszcze lepsza.
Deweloper: Free Lives | Wydawca: Devolver Digital | Data wydania: 06.09.2018 | Waga: 907 MB | Cena: 60,00 PLN | Link do eShopu
Na switchową wersję tej grę wyścigowej kanadyjskiego studia Original Fire Games trzeba było trochę poczekać. Wersja na PC i XBoxa miała premierę w październiku 2021 roku, a na PS4 w styczniu 2022. Wersja na Switcha jednak ciągle była przesuwana. W pewnym momencie miałem nawet obawę czy wersja na konsolę Nintendo w ogóle ujrzy światło dzienne. Na szczęście gra w końcu się ukazała pod koniec czerwca tego roku, a ja chwilę po uruchomieniu gry mogłem odetchnąć z ulgą - Kanadyjczycy dostarczyli świetnie działający i wyglądający port swojej gry.
Co tu dużo mówić, oprawa graficzna w Circuit Superstars jest przeurocza - coś pomiędzy komiksem a filmem animowanym. Samochody śmigają po torze, zostawiają za sobą ślady opon, otoczenie toru za wygląda wręcz idyllicznie. Całość zaś przedstawiona jest w rzucie izometrycznym. Gra zarówno w trybie stacjonarnym jak i handheldowym prezentuje się naprawdę dobrze (choć w trybie przenośnym grafika jest nieznacznie gorsza) i działa płynnie. A to w przypadku gier wyścigowych jest ważne.
Sama jazda sprawia przyjemność i jest bardzo satysfakcjonująca. Wraz z kolejnymi pucharami zdobywamy nowe samochody. A do każdego z nich trzeba się chwilę przyzwyczaić, bo prowadzi się je ciut inaczej (kwestia przyspieszenia czy zwrotności). A jak już mowa o prowadzeniu, to twórcy oddali nam dwa sposoby sterowania:
O ile pierwszy sposób jest bardziej arcade'owy i mi w ten sposób dobrze się jeździ na szybkich trasach z małą ilością zakrętów, o tyle ten drugi sprawdza się na torach, gdzie umiejętne operowanie gazem jest kluczem do zwycięstwa. Niby pierdoła z takim sterowaniem, ale daje ono więcej frajdy i pełnię kontroli nad sterowanym pojazdem. Dodatkowo trzeba pamiętać o tym, by przy dłuższych wyścigach pilnować poziomu paliwa i stopnia zużycia opon.
Circuit Superstars daleko do bycia symulatorem samochodu wyścigowego, a model gry jest bardziej arcade'owy. Jednak wspomniane wcześniej elementy gry dodają smaczku całości, przez co jest ona fajniejsza w odbiorze. Fani gier samochodowych koniecznie powinni sięgnąć po ten tytuł. W szczególności, że gra zapewni nam sporo przyjemnych spędzonych z nią godzin.
Deweloper: Original Fire Games | Wydawca: Square Enix Europe | Data wydania: 21.06.2023 | Waga: 1,5 GB | Cena: 83,99 PLN | Link do eShopu
Dorfromantik to relaksująca gra strategiczna niemieckiego studia Toukana Interactive. Zasady gry są proste - układamy kafelki tworzące stale rosnące, idylliczne wiejskie krajobrazy. Ważne jest, by robić to w na tyle umiejętny sposób, by do siebie pasowały i przy okazji zgarnąć jak największą liczbę punktów.
Minimalistyczna i kolorowa grafika, spokojna muzyka i rozgrywka, która nie wymaga od nas podejmowania szybkich decyzji - te wszystkie składowe Dorfromantik powodują, że bardzo przyjemnie się gra w tę produkcję. I to co ważne, gra wciąga. Chce się ciągle grać w tego nindyczka, chociaż pięć minut przed snem. Tylko potem okazuje się, że zanim się człowiek obejrzy, a te kilka minut zamienia się w co najmniej pół godziny (jak nie więcej).
Tytuł ten jest idealny do ogrywania jeżeli chcemy się zrelaksować i miło spędzić czas.
Deweloper: Toukana Interactive | Wydawca: Toukana Interactive | Data wydania: 29.09.2022 | Waga: 388 MB | Cena: 59,99 PLN | Link do eShopu
Ktoś ma ochotę na futurystyczne wyścigi? Bo Fast RMX jest świetnym przedstawicielem tego gatunku, po który warto sięgnąć. Czeka na nas 36 tras, które możemy pokonać w jednym z 15 futurystycznych pojazdów antygrawitacyjnych. I to wszystko przy dźwiękach pompujących adrenalinę elektronicznej muzyce i niesamowitej grafice. To już w sumie trzecia odsłona serii Fast, które pojawiły się ekskluzywnie na konsolach Nintendo (pozostałe dwie części ukazały się na Wii w ramach WiiWare i na Wii U).
Unikalną cechą tych futurystycznych wyścigów jest mechanika przełączania kolorów. Na odpowiednich platformach zbieramy energię danego koloru, którą potem możemy wykorzystać do przyspieszenia lub skoku przełączając używany przez nas kolor.
Może statyczne screenshoty nie oddają tego, ale uwierz mi - w ruchu ta gra wygląda obłędnie pokazując do czego zdolny jest Switch. Dynamiczne oświetlenie, zmienne warunki pogodowe, poczucie ogromnej prędkości, a w tle wzdłuż trasy ciągle coś się dzieje. I to wszystko w rozdzielczości 1080p przy 60 klatkach/sekundę (w wersji stacjonarnej).
Dlaczego tak to podkreślam? Ponieważ za stworzenie tej gry odpowiedzialne jest niezależne niemieckie studio Shin’en Multimedia, które wypuściło ten tytuł w dniu premiery Nintendo Switch. Widać, że wiedzieli jak najlepiej wycisnąć moc z tej konsoli już na samym początku jej życia.
Dołóżmy do tego lokalny multiplayer do 4 graczy (split-screen), jak i online do 8 osób czy tryb Hero Mode, który ma wyższy poziom trudności i mamy zapewnioną rozgrywkę na długie godziny.
Fani takich klasyków jak WipeOut czy F-Zero powinni obowiązkowo sięgnąć po ten tytuł.
Deweloper: Shin’en Multimedia | Wydawca: Shin’en Multimedia | Data wydania: 03.03.2017 | Waga: 917 MB | Cena: 86,00 PLN | Link do eShopu
Lifeslide bułgarskiego studia Dreamteck to jeden z tych tytułów, przy których można się nieźle zrelaksować.
W grze sterujemy papierowym samolotem, który przelatuje przez proceduralnie generowane poziomy. W sumie jest ich 28 podzielonych na siedem etapów symbolizujących poszczególne etapy życia. Początkowo poziomy są proste i mało wymagające. Jednak z każdym pokonanym etapem poziomy stają się co raz bardziej szczegółowe i kolorowe. I do tego wymagające od nas spostrzegawczości, by wybrać jak najlepszą drogę.
W trybie Story Mode lecimy tak długo, na jaki pozwala nam czas. Zwiększyć go możemy zbierając kryształki odpowiedniego koloru. I tu gra rzuca nam konkretne wyzwanie, bo musimy dobrze sterować naszym samolocikiem by umiejętnie zbierać kryształki. W przeciwnym wypadku czas się nam skończy i będziemy musieli rozpoczynać dany etap od początku.
Na szczęście mamy jeszcze Zen Mode w którym nie musimy się martwić upływającym czasem - po prostu lecimy sobie tak długo przez wcześniej wybrane poziomy, aż dolecimy do celu (lub nam się nie znudzi). Zero większych wyzwań, po prostu sobie spokojnie lecimy podziwiając okolicę i słuchając muzyki, która jest miksem rocka, elektroniki i muzyki symfonicznej.
Deweloper: Dreamteck | Wydawca: Dreamteck | Data wydania: 20.04.2023 | Waga: 2,6 GB | Cena: 60,00 PLN | Link do eShopu
The Shape of Things to idealna gra dla osób, które lubią bez pośpiechu rozwiązywać logiczne zagadki w stylu kostki Rubika. Bo twórcy z Hyper Three Studio wyszli właśnie od tego konceptu - naszym zadaniem jest ułożenie przedmiotu z jego fragmentów, które są poprzekręcane, poprzesuwane czy pomniejszone/powiększone.
To, co jest istotne to to, że tutaj wszystko robimy w swoim tempie. Nie ma punktów, nie ma nieubłaganie uciekającego czasu. Jesteśmy tylko my i zagadka. A tych jest mnóstwo. Za każdą rozwiązaną zagadkę otrzymujemy monety, które wymieniamy na nowy świat losowany z automatu gachapon, który z kolei zawiera kolejny zestaw zagadek.
The Shape of Things wyróżnia się spokojnym, chilloutowym klimatem. Faktycznie nie czuć tutaj żadnej presji, że musimy ułożyć przedmiot w jak najkrótszym czasie. Możemy spokojnie się zastanowić co i jak mamy ustawić, by rozwiązać daną zagadkę.
Oprawa audiowizualna również dokłada swoją cegiełkę do panującego klimatu w grze. Wizualnie mamy tu miłą dla oka minimalistyczną grafikę. Są nawet drobne smaczki, które pokazują jak bardzo twórcom zależało na tym, by ich gra była cozy. Jednym z nich jest menu główne, przedstawione w formie naszego pokoju, w którym losujemy światy. Niby nic szczególnego, ale fakt, że możemy ustawić porę dnia czy roku widzianą za oknem jest może mało istotnym elementem dla samej gry (nie ma ona wpływu na rozgrywkę), ale stanowi miły akcent. Muzyka zaś, skomponowana przez BigRicePiano, wprowadza relaksujący klimat i jest świetnym tłem do naszych działań.
Podsumowując - ten mały indyczek stanowi świetny przykład przyjemnej w odbiorze i lekkiej gry logicznej, w której nigdzie nie musimy się spieszyć. Wręcz idealny tytuł na długie jesienne wieczory.
Deweloper: Hyper Three Studio | Wydawca: Hyper Three Studio | Data wydania: 31.08.2023 | Waga: 1,2 GB | Cena: 28,00 PLN | Link do eShopu
Czy kierowanie ruchem na miejskich uliczkach może być fajne? Krakowskie Baltoro Games w Urban Flow pokazało, że jak najbardziej. Gra stawia przed nami zadanie w postaci kierowania ruchem ulicznym na niewielkiej planszy mieszczącej się na jednym ekranie. Początkowo jest prosto i przyjemnie, jednak z czasem poziom trudności rośnie i już nie jest tak bezstresowo.
To, co przyciąga do Urban Flow to wciągająca rozgrywka, miła dla oka grafika, przyjemna chilloutowa muzyka i możliwość gry nawet w kilka osób.
Gra przyciągnęła do konsoli nie tylko mnie, ale również moją żonę. Razem dzielnie walczyliśmy na ponad setce plansz, próbując wycisnąć jak najlepszy wynik. Czasem było dużo śmiechu, czasem trochę nerwów ("Znowu za wcześnie puściłeś ruch na swoim skrzyżowaniu!"). Jednak każdy wieczór spędzony z tą grą był udany i bardzo często działał syndrom jeszcze-jednej-planszy.
I co fajne, z czasem deweloperzy rozbudowali grę o kolejne plansze czy pojazdy poruszające się po mieście, wypuszczając w sumie cztery dodatki do gry: Expansion Pack za 11,99 PLN, Winter Expansion Pack za 15,99 PLN, London Rules za 9,99 PLN oraz Streets Supplement za 4,00 PLN. Dodatki można kupić zarówno osobno, jak i w jednej paczce za 21,99 PLN.
Co tu dużo mówić - krakowska produkcja zapewni nam sporo fajnej zabawy i gorąco ją polecam. Osobiście Urban Flow jest dla mnie małą nindyczą perełką polskiej produkcji.
Przy okazji warto wspomnieć, że 24 listopada 2023 Baltoro Games wyda Train Traffic Manager - tytuł, który twórcy określają jako Urban Flow na sterydach, gdzie sterujemy tym razem ruchem pociągów. Jeżeli więc nowa gra będzie tak samo fajna jak oryginał, to już wiem w co będę niedługo grał ze swoją żoną 🙂
Deweloper: Baltoro Games | Wydawca: Baltoro Games | Data wydania: 26.06.2020 | Waga: 4,75 GB | Cena: 60,00 PLN | Link do eShopu
Powyższy tytuł zamyka moją listę gier, które polecam ograć o tej porze roku. Mam nadzieję, że skorzystasz z moich polecajek i sięgniesz chociaż po jedną z nich. Daj koniecznie znać o swoim wyborze.
A może sam/sama zaproponujesz mi jakiś tytuł, w który Twoim zdaniem warto zagrać?
Zdjęcie: Glenn Carstens-Peters / Unsplash
Podaj dalej: Chcesz być na bieżąco z wiadomościami ze świata gier niezależnych na Switcha? Dodaj Nindyczy Przegląd do swojego czytnika RSS! Wspieraj Pana Nindyka Partner strony:
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, to będę wdzięczny za postawienie mi wirtualnej kawy lub zostanie moim patronem. To mnie zmotywuje do dalszego pisania i tworzenia prawdopodobnie najlepszej polskiej strony o grach niezależnych na Nintendo Switch.