Przychodzi indyk do lekarza, czyli wrażenia z ogrywania dema gry przygodowej Fall of Porcupine.
Wychowałem się w czasach, w których demo jakiejś gry nie było niczym wyjątkowym - sporo tytułów je miało. Czasem taka wersja wychodziła przed premierą gry, czasem po, jednak zawsze w takim wypadku gracze mogli się na spokojnie zapoznać z danym tytułem przed podjęciem decyzji czy warto go kupić.
Obecnie wersja demonstracyjna gry to raczej luksus, gdyż twórcy rzadko decydują się na jej wydanie. I częściej ląduje ono na PC niż konsolach. Ale wiadomo czym to jest spowodowane - przygotowanie takiej wersji jest praco- i czasochłonne, więc nie każdy twórca (a w szczególności indyków) może sobie na to pozwolić. Dlatego doceniam tych deweloperów, którzy decydują się na taki ruch i wydają demówkę swojej gry. Dzięki temu mamy okazję sprawdzić czy tytuł, który spodobał nam się po obejrzeniu zwiastuna, faktycznie jest tak fajny jak nam się wydawało.
Dlatego też cieszę się, że demo przygodówki Fall of Porcupine pojawiło się na Switchu przed premierą tego tytułu (która miała miejsce w czwartek 15 czerwca). Postanowiłem je sprawdzić, by przekonać się czy faktycznie ta gra zapowiada się na tak fajną, jak po obejrzeniu zwiastuna i przeczytaniu zapowiedzi.
Fall of Porcupine: Last Days of Summer to nic innego jak prolog do całej historii, która rozgrywa się w pełnej wersji gry. Dzięki niej możemy zapoznać się z najważniejszymi postaciami w całej historii oraz poznać podstawowe założenia gry.
To, co rzuca się nam od pierwszych chwil obcowania z tym tytułem, to przyjemna dla ucha muzyka oraz naprawdę świetna oprawa wizualna. Ciepłe kolory, ładnie namalowane tła i miły dla oka design postaci tworzy fajny klimat całej produkcji.
Jednak niech ten przytulny klimat gry nie zwiedzie Cię, bo wraz z kolejnymi rozmowami i wydarzeniami okazuje się, że nie wszystko w mieście Porcupine jest takie miłe i przyjemne jak się początkowo wydawało. Zresztą, czy szeroko pojęty temat służby zdrowia może być lekką i przyjemną opowieścią, nawet jeżeli głównymi postaciami są antropomorficzne zwierzęta?
Myślę, że historia, obok oprawy audiowizualnej, jest naprawdę mocną stroną tej gry. Poruszane tematy choroby, żałoby czy zdrowia psychicznego nie są tu tematem tabu. Twórcy obiecują, że każde z tych zagadnień jest potraktowane z wyczuciem. I faktycznie widać to już w prologu gry.
Poważne tematy wplecione są w umiejętny i naturalny sposób. Nie ma się wrażenia, że zostały one na siłę umieszczone w grze czy by były jakieś sztuczne. To na pewno zasługa dobrze napisanym dialogom, które czyta się z ciekawością. I co ważne, rozmowy głównego bohatera z innymi zwierzętami (kolegami/koleżankami z pracy czy pacjentami) mają istotny wpływ na budowanie z nimi relacji.
Sama rozgrywka opiera się właśnie na rozmowach i wykonywaniu różnych zadań zleconych nam przez postacie, które pchają historię do przodu. Większość z nich to proste “idź gdzieś, znajdź jakiś przedmiot i mi go przynieś”. Ale już takie zajmowanie się pacjentami opiera się na mini grach.
W przypadku dema mamy okazję zapoznać się z dwiema takimi mini grami - wciskanie klawiszy pokazywanych na ekranie w odpowiedniej kolejności oraz coś na kształt łamacza kodów (czyli musimy zgadnąć kolejność symboli w kilku podejściach). Nie są one skomplikowane (choć czasami do pierwszej mini gry przydałaby się trzecia ręką 😉), ale są miłym urozmaiceniem rozgrywki. Patrząc na zwiastun, to w pełnej wersji te mini gry są bardziej zróżnicowane.
Tak jak wspominałem wcześniej, początkowy sielankowy klimat gry z każdym kolejnym kawałkiem historii prologu się zmienia i nieco zagęszcza. Zaczynamy czuć, że nie do końca jest sielankowo i nie wszyscy są mili jak się nam początkowo wydawało. A ostatnie minuty dema to już zwrot w nieco mroczniejsze rejony, który kończy się niezłym cliffhangerem.
Prolog Fall of Porcupine ukończyłem w nieco ponad godzinę i… czuję niedosyt. Chcę wiedzieć co się wydarzyło dalej, chcę poznać resztę historii - i to zarówno głównego bohatera, jak i pozostałych występujących w grze postaci. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że demo spełniło swoje podstawowe założenia i zachęciło mnie do zakupu pełnej wersji.
Bez dwóch zdań ten indyczek ląduje na mojej liście tytułów, które muszę ograć. Zachęcam i Ciebie do sprawdzenia demka Fall of Porcupine - a nuż i Tobie spodoba się historia o małym szpitalu w Porcupine?
Demo gry można pobrać za darmo bezpośrednio z eShopu, zaś pełną wersję kupić w promocyjnej cenie 78 PLN.
Deweloper: Critical Rabbit
Wydawca: Assemble Entertainment
Data wydania: 15 czerwca 2023
Cena: 78,19 PLN (do 15.07.2023, później 91,99 PLN)
Podaj dalej: Wspieraj Pana Nindyka Partner strony:
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, to będę wdzięczny za postawienie mi wirtualnej kawy lub zostanie moim patronem. To mnie zmotywuje do dalszego pisania i tworzenia prawdopodobnie najlepszej polskiej strony o grach niezależnych na Nintendo Switch.