Premiera najnowszej gry Inti Creates zbliża się dużymi krokami. W związku z tym firma podała kilka nowych szczegółów dotyczących swojego najnowszego dziecka.
Inti Creates to japońska firma, która na rynku gier funkcjonuje już od ponad dwóch dekad. Podczas tego czasu odpowiedzialni byli za stworzenie ponad 50 gier dla takich wydawców jak Capcom, Bandai Namco Entertainment czy Sega. Sporo z tych tytułów jednak nie wyszło poza granice Japonii. Pierwszym kamieniem milowym dla firmy okazał się rok 2002, kiedy to wydali pierwszą grę z serii Mega Man Zero w USA. Drugim ważnym wydarzeniem w ich historii był 2014 rok, kiedy własnym sumptem wydali Azure Striker Gunvolt. A potem już poszło z górki - kolejne gry wydawane były na całym świecie. To właśnie oni odpowiedzialni byli za wydanie takich gier jak Blaster Master Zero, serię Gal*Gun czy Bloodstained: Curse of the Moon.
Ich najnowszą grą, która premierę będzie miała pod koniec stycznia, to Dragon Marked for Death - action RPG w klimatach fantasy. Na tę chwilę jest to tytuł ekskluzywny dla Nintendo Switch.
To, co jest chyba najciekawsze to fakt, że gra zostanie wydana w dwóch wersjach: Frontline Fighters i Advanced Attackers. Dzięki takiemu zabiegowi DMfD będzie tańszy - zamiast kosztować 30 USD, każdą z wersji będzie można zakupić za 15 USD. Twórcy tłumaczą, że dzięki takiemy zabiegowi ich gra będzie bardziej dostępna finansowo dla graczy. Co będzie odróżniało te wersje? Postacie, jakimi będziemy mogli zagrać. We Frontline Fighters dostaniemy do wyboru Cesarzową i Wojownika, a w Advanced Attackers - Shinobi (czyli ninję) i Wiedźmę. Jak po samych tytułach wersji można się domyśleć, w pierwszym przypadku mamy do czynienia z bohaterami, którzy walczą w zwarciu, a w drugim na odległość. Nie powiem, ciekawy zabieg na takie rozbicie gry, choć mam pewne wątpliwości. Jasne, gra dzięki temu będzie tańsza, ale mimo wszystko gracz już na etapie zakupu gry musi zdecydować się na sposób, w jaki będzie grał. Na szczęście będzie można dokupić pozostałe postacie w samej grze (przez co nie będzie dwóch różnych ikon na ekranie startowym konsoli).
Takich wyborów nie będziemy jednak mieli, jeżeli sięgniemy po wydanie fizyczne gry. Za jego wydanie w USA i Europie odpowiedzialne będzie Nighthawk Interactive. Cena wersji pudełkowej to aż 50 USD. Na szczęście zawartość jest o wiele bogatsza od tej cyfrowej, bo oprócz czterech postaci do wyboru dostaniemy:
Dla wersji cyfrowej DLC z questami będzie dodatkowo płatne, zaś bronie w ramach paczki Striker Gear dostępne będą tylko i wyłącznie dla tych osób, które kupią grę w eShopie przed premierą (czyli do 30 stycznia 2019). Niestety, data wydania pudełkowego nie jest jeszcze znana
Jak chwalą się twórcy, jest to najbogatsza gra, jaką do tej pory stworzyli w swojej karierze - dziesiątki questów, cztery postacie o zupełnie odmiennych stylach gry, wypieszczona pixelartowa grafika i ścieżka dźwiękowa zagrana przez orkiestrę symfoniczną.
Już niedługo będziemy mogli się sami przekonać, czy to tylko czcze przechwałki czy faktycznie ta gra jest tak świetna i miodna, jak ją zachwalają. Osobiście mam nadzieję, że to będzie jedna z najfajniejszych i najciekawszych gier na Switcha tego roku, przy której miło spędze wiele godzin.
Żródło: materiały prasowe